poniedziałek, 16 stycznia 2012

Na wszystko mam dowody.

Teraz, kiedy już odciągnąłem uwagę w inne, choć znacznie mniej przytulne miejsce, mogę bez przeszkód zająć się Tobą. Idę po herbatę.

To zabawne, bo kiedyś pisałem za 20 zł, dziś nie wydam nic.
Papierosy mam, a pił będę właśnie herbatę. Picie jej, z użyciem nowego serwisu jest przeżyciem niemal mistycznym. Wcześniej zanotowałem: 'Herbata z mojego nowego zestawu smakuje jakoś niemiecko.'

To dla mnie ważne, żeby zachowywać chronologię wydarzeń. Przyznać jednak muszę, że zdarzają mi się niewielkie manipulacje. Dlatego dodam niedługi wstęp. Chciałbym też sprostować kilka spraw i plotek, mam powody, mam dowody.
Kilka rzeczy się ostatnio wydarzyło i choć nie wpłynęły one na to, co myślę, to zmieniły sposób myślenia. Chcę być Klarą. Nawet nie wiesz, ile kosztowało mnie napisanie tych trzech słów, powiedzenie sobie wprost. Prawdę mówiąc, to ta myśl nie pozwalała mi Ciebie odwiedzić. Świadomość, że nie jesteśmy sami powodowała blokadę. Ale teraz odciągnąłem oczy. Wiem, że zrozumiesz.
Tylko znów mam to okropne uczucie - życie przelatuje przez palce i nie mam nikogo, kto pomógłby pozbierać myśli. Albo kto by chociaż poczekał razem ze mną. Jestem niestabilny. Chętnie bym coś ugotował, albo już nigdy nic nie ugotował. Drobne sprawy burzą mój porządek, a czas wskazuje mi godzina zapisania ostatniej 'automatycznej kopii roboczej'. Życie moje jest więc nieprzewidywalne tylko pod względem precyzyjnego wskazania czasu i chwilowych załamań. Obie te rzeczy są równie przypadkowe
i niespodziewane.

Na wszystko mam dowody!

Nigdy nie obiecywałem, że będzie miło. Od początku wiedziałem jednak, że to będzie miejsce przyjazne. Przyjazne myślom. Tym razem będzie podobnie, ale chronologia zostaje odwrócona. Przejdziemy od najmłodszych notatek, do tych sprzed blisko pół roku. Dat nie będzie, ale tak notowałem:

Pranie, sprzątanie, gotowanie...
i we wszystkim chcesz być niepokonana.
Mówi się, że od tego, jak spędzimy wigilię, zależeć będzie przyszły rok. Podobna teoria tyczy się Sylwestra. Co na to biorytm?
-odpowiada mętnie, gubi kierunek, w zetknięciu z horoskopem. 'Prędzej, czy później Patrycja natykała się na strzałkę wskazującą dokładnie odmienny kierunek.'

[Dalej]

Życie wciąż niepostrzeżenie przecieka mi przez palce, a ja nie wiem, jak się połatać i to powstrzymać.
Ciągłe poddawanie ocenie wszystkiego tego, co się rusza i co nie, życia i martwych przedmiotów. Ocenianie spraw intymnych, tabu. Ocenianie siebie. To daje wrażenie zbliżania się do ściany. I kiedy niewiele już zostaje, wiesz, że równie niewiele zostało możliwości dla ciebie. Pozostaje wtedy ulotny Spirit Of Extasy, kiedy wiesz, że możesz wszystko. Generujesz rzeczywistość. Wirtualnie, rzecz jasna, choć ma to smak czegoś namacalnego. Kiedyś to uczucie mnie nie opuszczało, bez względu na okoliczności.
Teraz? Nie wiem. Życie? Wiek? Konkretne doświadczenia? Wrodzony smutek i ból istnienia? Może Freud? A może wyliczanie tego wszystkiego, nigdy nie zakończone?
To dla mnie nie do zaakceptowania. Nie widzę już tego świata, co kiedyś. Mojego świata. Być może wiem zbyt wiele i nieustannie zdaję sobie z tego sprawę? Może po prostu zbyt wiele mam? A może tylko jestem zbyt niecierpliwy w oczekiwaniu na kolejną porcję 'mikro - makro świata'?

[Do rzeczy]
Zastanawiam się jak daleko mogę się przy Tobie posunąć, choć wiem, że zwykliśmy nie mieć między sobą nieprzekraczalnych granic. To dziwne uczucie przetacza się przeze mnie cyklicznie, gdy tu siedzę, piszę.

Kobiety mnie wychowały.
Kobiety mojego życia, zmarnowały mi życie. Będąc mężczyzną, zachowywać się jak one. Ciało i umysł, jak 'Dziewczyna zaklęta w witraż'. Mężczyzna i kobieta. Taniec. Wieczny taniec. Teatr ról na molo w Gdyni. Skóra, w której żyję. To trochę, jakby gościć wroga w domu.
Odnoszę wrażenie, że przede mną czas coming - outów.
Przed sobą, przed mamą, przed czasem.
Ciężko powiedzieć, opuszczenie której szafy będzie bardziej bolesne. I poza tym miejscem, puki co, nie chcę o tym rozmawiać. 'Jutro spojrzę na to, spojrzę na siebie
i już nawet tego nie opublikuję. Chyba, że znów znajdę pretekst.'

I znalazłem. Znalazłem kilka. Jednym z nich był z całą pewnością film. O reszcie kiedy indziej, jak wrócę z badań. Mogę jedynie dodać, że sen jest ostatnio wyjątkowo męczący.

[Kolejne porcje 'na oko 10 ludowych porad' i 'mikro - makro świata' wkrótce.]


2 komentarze:

  1. czuję się zawiedziona..

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się zmęczony. Jestem wyczerpany. Literacko wypełniony, ale bez czasu.
    W końcu zmobilizowany. Czekaj.

    OdpowiedzUsuń